niedziela, 5 lipca 2015

Tołpa - Nawilżający krem-żel odprężający pod oczy

Dziś słów kilka o nawilżającym i odprężającym kremie pod oczy od Tołpy. Długo nosiłam się z zamiarem kupna kremu pod oczy, czytałam recenzje na blogach, pytałam koleżanek o ich typy. Promocja na markę Tołpa skłoniła mnie do wyboru kremu z ich oferty. Czy jestem zadowolona z tego zakupu?


Na opakowaniu przeczytałam, że krem ma za zadanie nawilżyć skórę wokół oczu, złagodzić podrażnienia oraz rozjaśnić cienie pod oczami. Ważną informacją było dla mnie również to, że jest on hypoalergiczny. Przeznaczony do skóry wrażliwej, odwodnionej i podrażnionej oraz na cienie pod oczami. Opis produktu jak najbardziej zachęcił mnie do jego zakupu.


Wszystko się zgadza. Moja skóra pod oczami jest wrażliwa i ostatnio zauważyłam, że potrzebuje dodatkowego nawilżenia. Od czasu do czasu uwydatniają się u mnie cienie pod oczami więc pomyślałam, że czas najwyższy zrobić z tym porządek i zainwestować w dobry krem.


Dermokosetyk charakteryzuje się tym, że hamuje ucieczkę wody ze skóry. A jego główne zadania to:
- uzupełnienie poziomu nawilżenia
- odprężenie skóry wokół oczu
- uelastycznienie jej
- rozjaśnienie cieni pod oczami
- wyeliminowanie oznak zmęczenia i stresu


Krem mieści się w poręcznej tubie, wykonanej z aluminium co ma zapewnić niezasysanie bakterii do środka. Opakowanie i informacje na nim zawarte są przejrzyste, przemyślane, pomocne. Produkt należy zużyć w przeciągu 3 miesięcy od otwarcia.


Krem-żel nie zawiera m.in. alergenów, substancji zapachowych, sztucznych barwników. 

Cena kremu to 16 zł w promocji.  
   

Tyle jeśli chodzi o opis producenta i jego zapewnienia. Teraz czas na moją opinię, tylko… ona nie będzie pozytywna. W skrócie mogę powiedzieć, że nie zauważyłam jakiegokolwiek działania kremu. Nawet zaczęłam się zastanawiać czy z moją skórą jest coś nie tak ;) Krem stosowałam na wiele sposobów. Wieczorem, rano i wieczorem, nawet przez jakiś czas stosowałam go tylko pod jedno oko aby porównać „efekty” #trudnejestżycieblogerki ;D Nie zauważyłam nawilżenia skóry pod oczami po zastosowaniu kremu. Raczej nie wpłynął on też na uelastycznienie jej. A cieni pod oczami nie ruszył w ogóle. Były i są. Raz większe, raz mniejsze. Ogólnie po stosowaniu kremu skórę pod oczami oceniam na: bez zmian. Tak, jakbym wcale nie używała kremu.
 

Jestem zawiedziona takim finałem, nie ukrywam. Wiązałam nadzieje z kremem, jego działaniem i z poprawą kondycji mojej skóry pod oczami.

A Wy dziewczyny używacie kremów pod oczy? Jeśli tak, to napiszcie w komentarzu jakich, może wypróbuję następnym razem ;)

Buziaki,
 

2 komentarze: