Antyperspiranty w spray’u to
niezupełna, ale nowość w mojej kosmetyczce. Można powiedzieć: nowość ostatniego
czasu i powrót… Ale czy w wielkim stylu? Zapraszam :)
Długo broniłam się przed
używaniem antyperspirantów w spray’u, ponieważ odkąd pamiętam brudziły one moje
ubrania. Nie tylko białą garderobę, ale również kolorową i czarną. Plamy były
białe lub żółte, nieładnie wyglądające, tłustawe, lepiące się i trudne do wyprania.
Ach… Dlatego przerzuciłam się na stosowanie kulek lub sztyftów. Moje ulubione
to: kulka w kremie Ziaja Sensitiv oraz Lady Speed Stick Aloe. Na zdjęciu
poniżej akurat Waterproof, ale ten zapach nie przypadł mi do gustu i leży gdzieś w kącie. Ponad roku
temu dostałam w prezencie antyperspirant w spray’u Nivea. Od razu wrzuciłam go do
pudełka na górną półkę w łazience, bo nie miałam zamiaru znów niszczyć sobie
ubrań. I zapomniałam o nim... Natomiast jakiś czas temu, i to już będzie z pół
roku;), znalazłam go i pomyślałam, że spróbuję. Ale jak tylko poplami moje
ubranie to od razu go wyrzucę i… używam go do tej pory! :) Jak to się stało? :)
O antyperspirantach Nivea słów
kilka
Do tej pory przetestowałam ich trzy
rodzaje: Invisible Pure, Invisible Clear oraz Stress Protect. Są to produkty
przeciw nadmiernemu poceniu się. Ich wspólne cechy to:
- 48h skuteczna ochrona antyperspirantu i delikatna pielęgnacja NIVEA
- bez alkoholu i barwników
- łagodność dla skóry potwierdzona w badaniach dermatologicznych
Sposób użycia
Rozpylać z odległości 15 cm
wyłącznie na skórę pod pachami. Pozostawić do wyschnięcia. Nie nanosić na
uszkodzoną lub podrażnioną skórę.
Opakowanie
Dopracowane w każdym calu,
wyprofilowane, idealnie trzyma się w dłoni, nie ślizga, wygodne, z
przekręcającą się nakrętką typu „zamknij” – „otwórz”
Dostępność
Większość sklepów z kosmetykami,
nawet osiedlowe drogerie ;)
Cena i pojemność
Staram się kupować w promocji za
ok. 8 zł/150 ml, dostępne również w wersji 250 ml
Nivea Invisible Pure oraz Invisible Clear
Mają te same zadania, tj. niezawodna ochrona przed:
Mają te same zadania, tj. niezawodna ochrona przed:
- nadmiernym poceniem
- nieprzyjemnym zapachem
- plamami na ubraniach (nie pozostawia białych śladów na czarnych ubraniach ani żółtych plam na białych)
Różnią się jedynie zapachem oraz
oczywiście kolorem opakowania. Także kwestią gustu jest, który wybierzemy,
ponieważ działanie mają takie samo.
Nivea Stress Protect
Jego zadaniem jest:
Jego zadaniem jest:
- skuteczna ochrona przed poceniem nawet w stresujących sytuacjach
Zawiera formułę StressProtect i kompleks cynku, które mają zapewnić delikatną pielęgnację i ochronę każdego dnia, nawet w sytuacjach stresujących.
Moja opinia
Z wcześniej wymienionych przeze
mnie minusów antyperspirantów, w tych od Nivea nie zauważyłam ani jednego! Żaden
z nich nie pozostawia plam na
ubraniach, ani białych, ani żółtych. Nawet Stress Protect, który takiego
zadania nie ma ;) Ale tylko pod warunkiem, że rozpylamy je z nie bliższej
odległości niż 10 cm i nie w dużej ilości. Gdy się do tego nie stosowałam
faktycznie na skórze pozostawał biały proszek, który musiałam zetrzeć i
rozpylić dezodorant na nowo. W przeciwnym razie na pewno osadziłby się on na
ubraniach i mógłby spowodować ich zniszczenie. Moim zdaniem opisane antyperspiranty
różnią się jedynie zapachem. Wszystkie działają
prawidłowo i tak samo, czyli chronią przed nadmiernym poceniem i nieprzyjemnym zapachem! Moje obawy sprzed lat okazały się niepotrzebne, wystarczyło znaleźć
dobrą firmę i dobre produkty :)
Plusy:
- Działają! Czyli przeciwdziałają nadmiernemu poceniu i nieprzyjemnemu zapachowi.
- Nie brudzą i nie niszczą ubrań! Co jest dla mnie bardzo ważne.
- Szybko się wchłaniają (Jeśli nie przesadzimy z rozpyloną ilością). To duży plus zwłaszcza w ciepłe dni oraz dla zabieganych osób. Podczas używania kulki musiałam odczekać parę chwil aż krem się wchłonie i dopiero mogłam się ubrać.
- Łatwiej usunąć pozostałości dezodorantu niż sztyftu. Zanim pójdę spać zawsze nawilżaną chusteczką usuwam antyperspirant, aby nocą skóra mogła swobodnie oddychać.
- Łatwa dostępność i duży wybór zapachów. Każda z nas może wybrać odpowiedni dla siebie. Moim ulubionym jest Stress Protect, ale pewnie niebawem sięgnę po inne ;)
Minusy:
- Szybko się kończy. Tzn. szybciej niż kulka czy sztyft. One wystarczały mi nawet na kilka miesięcy. 150 ml używam przez miesiąc/dwa.
- Bardzo mocny jest… nie wiem jak to powiedzieć… aromat? Nie wyobrażam sobie rozpylania antyperspirantu w pomieszczeniu bez okna bo wtedy wszystko wpada do gardła. Tak, to jest dość duży minus, ale poradziłam sobie z nim wietrząc pomieszczenie.
Działają? Tak!
Kupię ponownie? Tak!
Polecam? Tak!
Wracam do kulek i sztyftów? Na
razie nie ;)
A jak Wy radzicie sobie w tych
sprawach? ;) Które produkty spisują się u Was na medal?
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ja używam już tylko antyperspirantów z avonu. Jakoś te Nivea mnie nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńZ Avonu już dawno nic nie maiłam, jakoś zapomniałam o jego istnieniu. Ale dobrze, że znalazłaś pośród ich kosmetyków coś dobrego ;)
UsuńUżywałam przez jakiś czas antyperspirantu z Nivea i wydawały mi się bardzo dobrymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, dobre są ;)
Usuńjestem absolutnie wierna antyperspirantom Rexona ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje typy i to jest fajne ;) Ja właśnie średnio wspominam Rexonę... :(
UsuńUżywałam Nivea Invisible Pure i niestety zostawiał ślady na ubraniach, więc musiałam z niego zrezygnować ;/
OdpowiedzUsuńJak to? U mnie to jedyne, jak do tej pory, antyperspiranty, które plam właśnie nie robią... :)
Usuń